erozone

Prostytutka z Escort Roksa opowiada o spotkaniu z klientem

Marta to prostytutka na portalu Escort Roksa oraz użytkowniczka naszego portalu. Ostatnio podzieliła się z nami taką historią, że postanowiliśmy ją opublikować – oczywiście za jej zgodną, a nawet aprobatą.

Marta:

Umówiłam ostatnie spotkanie na pół godzinki.

Półgodzinne spotkania to numerek, jakaś luźna (podkreślam LUZNA) rozmowa no i szałery. Czasem jak z kimś się złapie fajny vibe, to zdarza się, że przeciągnę chwilke spotkanie, (dopicie kawy, zapalenie fajki, lub zwyczajnie dobrze się gada)

Pan który dojechał okazał się mrukiem, ale takim lvl hard :D Na większość pytań przy wejściu odpowiedź brzmiała : „myhhyy”, lub przecząca „mhyy”- coś ala nadąsane dziecko xD

Wejdziesz do łazienki?:- „myhhyy”,

Zrobić Ci jakiejś kawki, albo herbaty?: – „mhyyy”

To może wody, albo jakiś napój?: „mhyy” xD

(Teraz żeby nie było, mam też panów którzy wpadają bzyknąć i pa, bez jakichś wstepnych rozmów o sytuacji politycznej w kraju, czy o pogodzie i ok, szanuje:D )

Dobra po 3min(!) wizycie w łazience zaczynamy akcje która trwała ok 10min. W miedzyczasie ustalanie pozycji itp : „myhhyy”, „mhyy”:D Tutaj nawiązałam do komuniakcji, że może zasugerować jakie pozycje lubi, żeby było fajnie itd, : „myyyhyy”.

Myśle sobie, ok, pogadać nie pogadamy, czyli finito. Zaproponowałam po dojściu  jeszcze raz picia na co pan jednak tym razem przystał : „myhhhy” :D

Nalałam wody a Pan leży i leży i patrzy na kubek. 

W końcu padają pytania z jego strony : 

„to Twoje mieszkanie?” – odpowiedziałam, że jaka to rożnica? dziewczyny nie lubią opowiadać na temat życia prywatnego, ich nieruchomości czy tego ile zarabiają:D   ok, kolejne minuty ciszy i patrzenia w kubek.

„Ale Ty masz akcent wschodni, pewnie z podlasia ?” – moja odpowiedź standardowo, „ze wschodu”, ale co za różnica z jakiego miasta, mieszkam we Wro:)

ok, kolejne minuty ciszy, a mnie już trafia:D to dalej zagajam, może do łazienki, może coś słodkiego do picia albo jakieś czekoladki? Pan do wyjścia się nie zbiera tylko leży :D Nie lubie włazić w dupe klientom i na siłę uszczęśliwiać, bo skoro nie chce ktoś luźnej rozmowy czy masażu, to po kiego gnije do ostatniej minuty xD a 15 minut w praktycznym milczeniu dłuży się niemiłosiernie.

Zbliża się koniec a pan z kolejnym pytaniem : „co sądzę o eutanazji”- myślę sobie w nawiązaniu do mojej propozycji luźnych tematów, zajebiście luźny temat. wtf

Pół godziny minęło, także mogę sobie darować odpowiedź i zapraszam go do łazienki. 

Przy wyjściu gość do mnie: „Wiesz pytałem o eutanazję, bo chcę się poddać” i wyszedł.  No kurva takiego mindfucka nie miałam

Napisałam mu jeszcze, że dziewczyny w takich przemyśleniach mu nie pomogą tylko psycholog.

Może wyjde na zimną suke, ale nikt całego swiata nie zbawi. W dodatku na tyle spotkań ilu przychodziło bajkopisarzy to głowa mała.